6/02/2009

Nowy dzien....

Przegladam to co napisalam jakis czas temu i okropnie mi wstyd... Nie za tresc ale za jakosc... Niedosc ze bledami tekst wysypany, to i forma gramatyczna kupy sie nie trzyma...
Gdyby to Pani Kotarska zobaczyla... Chron mnie Boze...
Wine mozna zrzucic na to iz obecnie moj umysl pracuje w 4 jezykach: farancuski przeplata sie z angielskim, mysli wlasne rodze w jezyku polskim a nadzieja podpowaiada mi ze niezle mi idzie w hindi :)
Stad moze ten balagan jezykowy, ale obiecuje poprawe...
Dzis czeka mnie napiety dzien... Czekam wlasnie w biurze na mojego wiecznie spoznionego pod-szefa, potem lece na spotkanie z Fundacja wspierajaca projekty i badania, potem lece na warsztaty z moja ukochana grupa nauczycieli zewszadpochodzacych, nastepnie mam spotkanie z nauczycielami z Kerali (poludnie Indii), coby zobaczyc jak moze wygladac nasza wspolpraca, potem idziemy z Giomem na spektakl lalkowy dziewczyny ktora wczoraj poznalismy i ostatecznie jestesmy zaproszeni na kolacje do domu znajomej, ktorej tato zakochal sie pewnego dnia z corce polskiego ambasadora i nawet spedzil rok czy dwa w polsce (za komuny)- niestety ze slubu nici bo go polska rodzina nie zaakceptowala ... ale ponoc po polsku jeszcze co nieco mowi... :)
Powiem Wam ze w czterdziestokilko stopniowym upale istnieje szansa ze gdzies sie w programie pogubie i skoncze przyklejona do lodowki w ulicznym barze :)

Poza tym mam nadzieje do konca tygodnie wiedziec ostatecznie co robie i jak ogranizujmy nasza przyszlosc... dostalismy ciekawa propozycje wyjazdu na tydzien w Himalaje (okolice Manali)- jako aminatorzy na kolonii dla dzieciakow... troche zonglerki, muzyki i takie tam... placa nam za bilety, spanie, jedzenie i jeszcze zarabiamy 1000 rupi na dzien... jakies 20 euro... Cos mi sie zdaje ze bedziemy pelnic role atrakcji turystycznej dla dzieciakow z dobrych, bogatych domow ... Ciekawie bedzie pogadac z nimi o tym jak czuja sie w Himalajach z dala od zatrutych spalinami i goracem miast z ktorych pochodza...

Ucalowuje Was najmocniej...
I zaczynam nowy dobry dzien...
Mam nadzieje ze Wy tez....




Piszcie co Was...
Buziaki

Miska

1 komentarz:

  1. Eh Miśka Miśka, gdzie Cie poniosło :D
    Dopchałem się w końcu do możliwości komentowania :)
    Póki co pozdrowie tylko, ale wiedz że czytam i śledze podróż Waszą. A ty jak niereformowalne dziecie dalej ślesz mi meile na mój stary adres, który podtrzymuje tylko dla Ciebie... buziaki
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń